TYP: a1

Władca Madagaskaru, krewetki tygrysie i wielka ucieczka

środa, 26 czerwca 2013
MZ

Kabina kapitańska na galeocie „Św. Piotr i Paweł” była pogrążona w mroku. Rozświetlała ją jedynie niewielka latarnia, w której płonęła niezbyt gruba świeca. Przez otwarte okna wpadało do środka chłodniejsze powietrze, niosąc ulgę po upalnym dniu.


Maurycy Beniowski siedział na krawędzi koi i trzymał w swej dłoni rękę leżącej na niej dziewczyny. Nie miał złudzeń, Afanasja trawiona chorobą cicho i spokojnie odchodziła do lepszego ze światów. Wiele jej zawdzięczał. Gdyby nie ona, to plan ucieczki z zesłania prawdopodobnie by się nie powiódł. Po upadku Konfederacji Barskiej, ranny, dostaje się do rosyjskiej niewoli, początkowo osadzono go w Kazaniu, następnie skierowany zostaje na Kamczatkę. Tu organizuje spisek. Jego celem jest opanowanie statku stojącego w tutejszym porcie. To właśnie Afanasja, zakochana w Maurycym córka tutejszego gubernatora ostrzegła go, że plan ucieczki został odkryty. Ta wiadomość przyspieszyła działania i spiskowcom udało się opanować miasteczko oraz port. Statek dostał się w ich ręce i odpłynęli.


Maurycy wspominał podróż. Dzięki doświadczeniu jakie zdobył żeglując w młodości między Hamburgiem, Amsterdamem i Plymouth udało mu się przeprowadzić galeotę bez wypadków przez Morze Beringa i wody północnego Pacyfiku. Podczas tej eskapady nad zdobytym statkiem powiewała zarówno chorągiew Konfederatów Barskich jak i barwy Rzeczypospolitej. Po wielu przygodach, potyczkach jakie im przyszło odbyć, po walkach z dzikimi plemionami zamieszkującymi nieodkryte do tej pory wyspy dotarli wreszcie do portugalskiego Makau u wybrzeży Chin.


Do kabiny wszedł wezwany lekarz, obejrzał chorą, przez chwilę mierzył jej puls, temperaturę, po czym bezradnie rozłożył ręce. - Nie jestem w stanie nic pomóc, to już koniec – oznajmił. Po kilku godzinach ciało Afansji zawinięte w żaglowe płótno zostało przeniesione na ląd i pochowane na tutejszym cmentarzu. Starym słowiańskim zwyczajem urządzono stypę, opłakano dzielną dziewczynę, wspominając jej zasługi i oddanie. Po kilku dniach żałoby postanowiono sprzedać statek i zgromadzone na nim dobra. Uzyskana kwota pozwoliła wszystkim uciekinierom na godne kontynuowanie podróży do Europy. Jak wiemy Maurycy dzięki swojej odwadze, talentom dyplomatycznym i przedsiębiorczości dotarł na Madagaskar. Na tej niezwykłej wyspie u wybrzeży Afryki został przez tutejsze plemiona obwołany władcą. I tak polski, a także węgierski szlachcic został królem. Pozostawił po sobie barwny opis swych podróży – może nieco zbyt barwny – badacze twierdzą, że zbytnio folgował fantazji. Jedno możemy stwierdzić z pewnością, Beniowski będąc smakoszem podczas pobytu na Madagaskarze znajdował niezwykłą przyjemność kosztując tutejszych, tak egzotycznych potraw, szczególnie polubił krewetki tygrysie. Być może wpłynęło na to wspomnienie raków, jakie podczas swojej młodości w Polsce często jadał.

 

Krewetki tygrysie z rusztu

Oczywiście krewetki, te olbrzymie, znane także pod nazwą krewetki tygrysie, można przygotować na kilka, a nawet kilkanaście sposobów. Można je ugotować jak raki, można je grillować. Ważny jest sposób ich doprawienia. Ten zalecany przez Maurycego Beniowskiego to zanurzenie w marynacie, na którą składa się kieliszek białego wytrawnego wina, sok z limonki, drobno posiekany ząbek czosnku, posiekana natka pietruszki, jedno chili – oczywiście posiekane i pozbawione pestek – oraz oliwa. W tej mieszaninie marynujemy krewetki przez około 20 minut. Rozgrzewamy ruszt (grill) i nad żarem układamy krewetki. Gdy nabiorą różowej barwy odwracamy. Gdy nieco ostygną zabieramy się do „konsumpcji”. Znakomitym towarzyszem jest białe wytrawne wino.

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 grudnia

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857