Podwodne uprawy to pomysł stary, jak science fiction. I – aż do tej pory – równie oderwany od rzeczywistości. Teraz jednak pojawia się szansa na zrealizowanie tej szalonej idei. A wszystko to dzięki startupowi o wiele mówiącej nazwie Nemo’s Garden.
????Truskawki z dna oceanu? Startup @NemosGarden wraz we współpracy z @Siemens stworzył farmę na dnie oceanu, wykorzystując korzystne warunki podwodnej biosferyhttps://t.co/8qhPuogmYZ pic.twitter.com/VNSopsJcnx
— ZielonaGospodarka.pl (@ZielonaGospo_pl) September 2, 2022
Kto to wymyślił?
O dziwo – wcale nie amerykańscy naukowcy, ale Włosi. Zespół złożony z inżynierów, nurków oraz uczonych opracował sposób uprawy roślin na dnie oceanu, i to przy wykorzystaniu możliwości, jakie stwarza ta nietypowa lokalizacja.
Największymi zaletami podmorskich farm mają być: stabilna temperatura, obfitość tlenu, optymalna wilgotność oraz naturalna ochrona przed lądowymi szkodnikami, które zwykle słabo nurkują.
Po co nam to?
Skoro można uprawiać rośliny w przydomowym ogródku, to po co fatygować się na dno morza? Oczywiście w większości przypadków nie miałoby to sensu. Entuzjaści Nemo’s Garden podkreślają jednak, że ich pomysł stwarza zupełnie nowe szanse dla upraw komercyjnych.
Warto pamiętać, że grunty rolne stanowią zaledwie 11% powierzchni lądów, czyli stosunkowo niewiele. Możliwość powiększenia tego areału i uprawiania roślin jadalnych na dnie morza z pewnością jest interesującym rozwiązaniem, a w obliczu ewentualnych kryzysów żywnościowych związanych ze zmianami klimatu może okazać się prawdziwym błogosławieństwem.
Ale słone truskawki?
Pyszności, prawda? Rośliny uprawiane są jednak pod wodą – ale nie w wodzie. Farma Nemo’s Garden to sześć podwodnych szklarni wypełnionych powietrzem. Całość znajduje się u wybrzeży Noli w Ligurii, 100 m od brzegu i osiem metrów pod powierzchnią wody. Na dodatek instalacja jest samowystarczalna, przynajmniej pod względem zaopatrzenia w media: źródłem zasilania jest energia słoneczna, a do podlewania roślinek wykorzystuje się odsoloną wodę morską.
Oczywiście doglądanie takiej farmy i wielokrotne nurkowanie było dość czasochłonne, a na dodatek spowalniało prace przy uprawach. Tu jednak z pomocą przyszedł Siemens.
Zawiadywanie farmą z chmury
Dzięki wykorzystaniu uczenia maszynowego do monitorowania warunków na farmie można teraz zarządzać szklarniami zdalnie. Usługa Siemens MindSphere® umożliwia zmianę takich parametrów, jak wilgotność, cyrkulacja powietrza, ilość dostarczanych roślinom składników odżywczych itp. Pulpit zarządzający znajduje się w chmurze, więc jest dostępny tam, gdzie tylko mamy Internet (a dzięki pomysłom pana Muska będziemy go mieć prawie wszędzie).
Oczywiście płetwy i maska do nurkowania nadal się przydają – choćby po to, by móc zebrać plony i sprawdzić organoleptycznie, czy podmorskie truskaweczki aby nie są mdłe.
Tagi: nauka, Nemo's Garden, uprawy, ciekawostki