Pierwszy od 40 lat uczeń szkutnictwa
poniedziałek, 12 września 2016
Czy istnieje szansa, że odrodzi się zawód szkutnika? Pojawiła się iskierka nadziei – w Goleniowie, w tamtejszym Zespole Szkół rozpoczął naukę pierwszy od kilkudziesięciu lat uczeń tego zawodu.
Fot. Monika Frenkiel |
Ostatni raz na szkutnika w Polsce szkoły kształciły 40 lat temu. Potem uznano zawód za wymarły i skreślono go z listy kwalifikacji zawodowych. Teraz ponownie wpisano go na listę - dzięki szkole i firmie jachtowej, goleniowskiemu producentowi żaglówek. Obie instytucje postanowiły zacząć kształcenie specjalistów od budowy i napraw jachtów.
17-letni Paweł Piperek z Goleniowa to jedyny uczeń klasy szkutniczej. Jak twierdzi w rozmowie z Radiem Szczecin, zaciekawiło go to, że szkutnictwo uznano za zawód wymarły. - Laminowanie i podobne rzeczy to jest coś, co nieczęsto jest używane. Więc, jeśli będę miał doświadczenie z tymi materiałami, to nie będę miał problemów żeby znaleźć dobrą pracę - tłumaczy w Radio Szczecin Piperek.
Dlaczego chętny do kształcenia się w zawodzie szkutnika jest tylko jeden? Bo szkutnik do wykazu zawodów, które mogą być kształcone w szkole, wszedł dopiero w wakacje. Jednak zarówno liczba, jak i jakość polskich stoczni jachtowych wskazuje, że zawód ten może zyskiwać na popularności.
Lekcje przedmiotów szkolnych przyszły szkutnik odbywa w szkole. Zawodu uczy się w hali producenta luksusowych jachtów - Technologie Tworzyw Sztucznych. Jak tłumaczy Wojciech Sekulski, dyrektor personalny firmy, na rynku nie było i nie ma takich fachowców. Cały trud szkolenia ludzi spoczywa na nas. Wszyscy uczą się od podstaw, tutaj poznają tajniki laminowania - wyjaśnia Sekulski. Najpierw trzeba podpisać umowę z firmą, potem podanie ucznia trafia do szkoły. Na koniec trzyletniej nauki odbywa się egzamin zawodowy. Można go zdawać przed Okręgową Komisją Egzaminacyjną lub Cechem Rzemiosł.
Ostatni mistrz w zawodzie szkutnik w Szczecinie zmarł cztery lata temu.
Tagi:
szkutnictwo,
stocznia,
Goleniów,
rzemiosło