TYP: a1

Kara dla pirata, czyli trochę o torturach

wtorek, 3 stycznia 2017
Monika Frenkiel

Kto kiedyś nie marzył, żeby być  piratem ręka w górę? Piraci, jak wiadomo, mają klawe życie, pływają gdzie chcą, ukrywają skarby na bezludnych wyspach i piją rum w nieograniczonych ilościach. Jednak wbrew pozorom, na statkach pirackich panowała duża dyscyplina a kary za uchybienie pirackiemu kodeksowi nie należały do najlżejszych. Powiedzmy, że zamiast resocjalizować, odstraszały współzałogantów od pójścia w ślady ukaranego.

By Engraved by Benjamin Cole (1695–1766), Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1276384

 

Piracki kodeks

Tak, istnieje coś takiego. Stworzony został przez Barholomew Robertsa, słynnego walijskiego pirata zwanego też Czarnym Bartem. Czarny Bart zaatakował i zajął ponad 400 statków, a jego gwałtowna śmierć i powieszenie większości załogi w 1722 roku zakończyły tzw. „złoty wiek piractwa”.

Ale do rzeczy – pan Bartholomew, zanim zginął, stworzył listę zasad panujących na jego statku. Zasady te zostały z czasem przyjęte także przez innych kapitanów. Prawa Robertsa podpisywała (czyli stawiała przy nich znaczek lub odcisk kciuka zanurzonego w atramencie) cała załoga. Kodeks określał zasady podziału łupów, wysokość odszkodowań za odniesione rany a także… rodzaj kar za złamanie reguł współżycia na statku.

Kodeks mówił:

1. Każdy ma prawo głosu w kwestiach doraźnych, wszyscy mają równe prawa do świeżej żywności oraz do trunków, których mogą używać w dowolnym czasie i wedle własnego uznania, o ile z powodu ich niedostatku i dla dobra ogółu, nie zostaną przegłosowane ograniczenia.

2. Jeśli ktoś ukradnie Towarzystwu złoto, srebro, klejnoty czy pieniądze o wartości jednego funta, będzie ukarany śmiercią lub pozostawieniem na bezludnej wyspie. Jeśli jeden członek załogi okradnie drugiego, odbędzie się sąd, a winny zostanie ukarany obcięciem uszu i nosa oraz wysadzony na brzegu, nie w odludnym miejscu, lecz w takim, gdzie z pewnością czekają go kłopoty.

3. Nikomu nie wolno grać w karty ani kości na pieniądze.

4. Wszystkie światła i świece należy gasić o ósmej wieczorem. Jeśli ktoś z załogi po tej godzinie ma chęć do dalszego picia, musi to robić na otwartym pokładzie.

5. Muszkiet, pistolety i kord muszą być zawsze wyczyszczone i przygotowane na wypadek walki.

6. Jeśli kogoś uzna się winnym zachęcenia kobiety do tego, aby w męskim przebraniu poszła za nim w morze, będzie ukarany śmiercią.

7. Porzucenie okrętu lub stanowiska podczas bitwy będzie karane śmiercią lub pozostawieniem na bezludnej wyspie.

8. Na pokładzie nie wolno nikogo uderzyć, wszelkie spory mają się kończyć na lądzie, przy użyciu szabel lub pistoletów.

9. Nikomu nie wolno mówić o zmianie sposobu życia zanim nie zarobi 1000 funtów. Jeśli ktoś w tym czasie straci kończynę lub zostanie okaleczony podczas służby, otrzyma 800 funtów ze wspólnych zasobów, a w przypadku pomniejszego uszczerbku odpowiednio mniej.

10. Przy podziale wszelkich łupów kapitan i kwatermistrz dostaną udział podwójny, pierwszy oficer, bosman i artylerzysta półtora udziału, inni oficerowie jeden i ćwierć udziału.

 

Spacer po desce

Kary za złamanie zasady bywały srogie, a karzący pomysłowi. Oczywiście za najpopularniejszą z nich uważa się spacer po desce - osobnik poddany tej karze miał związywane kończyny, często przewiązywano mu również oczy. Następnie wprowadzany był na cienką deskę przerzuconą przez burtę statku i dźgany końcem kordu. Najczęściej ofiary potykały się i spadały, jednak zdarzały się również sytuacje, w których ofiara sama skakała do wody chcąc uwolnić się od ostrzy. Spacer po desce czekał także pirackich jeńców.

Według legend wspomniany już Barholomew Roberts miał szczególnie chętnie stosować tę karę. W rzeczywistości jednak nie ma żadnych wiarygodnych potwierdzeń, że piraci rzeczywiście stosowali spacer na desce.

 

 Pozostawienie na bezludnej wyspie

Jak wiadomo, dawno dawno temu o bezludna wyspę było znacznie łatwiej niż teraz, co skrzętnie wykorzystywali piraci. Winowajcę wysadzano ze statku w szalupie w pobliżu jakiejś bezludnej wyspy pozostawiając mu pistolet z jedną kulą, aby mógł się sam zastrzelić. Delikwent taki mógł skorzystać z kuli ewentualnie liczyć na cud i próbować wydostać się z wyspy (istnieją na przykład legendy o ucieczce z wyspy na żółwiach przytroczonych do stop).

Kara ta jest popularnie wykorzystywana w książkach i filmach na temat piratów – na przykład słynnych „Piratach z Karaibów”.

Prawo Mojżesza

Baty. Dobre na wszystko. Przy tej karze stosowano pewne zasady, wzięte…z prawa mojżeszowego. Według Starego Testamentu liczba batów, które może przyjąć człowiek wynosi 40. Dlatego też Prawo Mojżesza przewidywało 39 uderzeń, ponieważ wymierzanie większej ich liczby uważano za niehumanitarne (tak, tak, piraci też bywali humanitarni). Zdarzali się jednak ludzie chwalący się tym, że przeżyli pomimo odebrania stu batów.

Urozmaiceniem tej kary było stosowane do niej narzędzie. Często do batożenia używano tzw. kota o dziewięciu ogonach. Taki bat składał się z dziewięciu rzemieni, na których końcach mocowano rożne ostre przedmioty, np. gwoździe czy haczyki. Podczas uderzenia bicz wyrywał kawałki mięsa, często dochodząc do samej kości.

Spotkanie z kotem najczęściej kończyło się śmiercią delikwenta.

By Unknown - Courtesy of the Bournville Village Trust, Birmingham, England. Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3125441

Przeciągnięcie pod kilem

Tę karę stosowano nie tylko na pirackich okrętach, ale także na regularnych statkach Marynarki Wojennej Wielkiej Brytanii i Francji, choć tylko w najcięższych przypadkach, ze względu na trudność przeprowadzenia całego procesu. Przeciągnięcie pod kilem polegało na tym, że ofierze przywiązywano do rąk i nóg linę i wrzucano ją do wody, przeciągając pod dnem okrętu, zazwyczaj z burty do burty, chociaż zdarzało się także przeciąganie od dziobu do rufy. Oczywiście dno najczęściej było pokryte ostrymi muszlami i rozmaitymi innymi miłymi niespodziankami…. Jeśli ofiara się nie utopiła, wyciągano ją na pokład. Jeśli rany były wystarczająco duże pozostawiano nieszczęśliwca własnemu losowi, od jego sił witalnych zależało czy przeżyje. Jeśli ofiara nie była zbyt pokaleczona, robiono ripley i przeciągano ją pod kilem raz jeszcze. Drugiego razu najczęściej nikt nie przeżywał.

 

Krwawo karana kłótnia

To, że załoga statków pirackich nie była grzecznymi przedszkolakami jest oczywiste. Jednak kłótnia to jedno, a zranienie kamrata podczas sprzeczki to zupełnie co innego. Jeśli sprzeczki kończyły się krwawo temu, kto je rozpoczął przybijano rękę do masztu nożem i zostawiano do czasu aż sam się uwolnił. Jeśli podczas bójki delikwent zabił swojego przeciwnika, przywiązywano go do zwłok i wyrzucano za burtę.

 

Zawisnąć na rei

Na śmierć przez powieszenie skazywano najczęściej buntowników, tchórzów i złodziei. Takim osobom zakładano na szyję stryczek zrobiony najczęściej z konopii. Stąd wzięło się powiedzenie „Tańczyć konopną gigę” (ang. Dance the hempen jig) chociaż odnosiło się zazwyczaj do egzekucji na lądzie.

 

Tagi: piraci, kary, kodeks, Bartholomew Roberts
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620