Żeglarstwo jest sportem, ale też starożytną sztuką. Nie oznacza to jednak, że współczesny żeglarz ma polegać wyłącznie na wskazaniu słońca, gwiazd, czy własnej intuicji. Nowoczesne, kompleksowe rozwiązania sprawiają, że czas spędzony pod żaglami staje się prawdziwym relaksem, a nie zmaganiem się z przykrymi niespodziankami, jakie może sprawić nam los. Poniżej prezentujemy jedną z najciekawszych propozycji ułatwiających życie zarówno zawodowym skipperom, jak i amatorom żeglarstwa. Przyjrzyjmy się, jakie korzyści odniesiemy, decydując się na monitor baterii Simarine PICO.
Po co nam PICO?
Przysłowie głosi, że prawdziwy sternik powinien mieć cztery pary rąk i oczy dookoła głowy. Nie każdy jednak spełnia te wygórowane wymagania, co nieuchronnie prowadzi do stresów i zbędnych spięć wśród załogi. Monitor baterii, zwłaszcza połączony z prostą aplikacją w telefonie, pozwala skutecznie uniknąć tego rodzaju sytuacji.
Mając pod kontrolą najważniejsze parametry dotyczące łodzi, można skupić się wyłącznie na rzeczach, które stanowią esencję żeglarstwa — takich jak wiatr we włosach i poczucie prawdziwej przygody oraz jedności z naturą.
Co zyskamy, wybierając monitor baterii?
Dzięki temu prostemu rozwiązaniu odniesiemy szereg wymiernych korzyści, na przykład:
unikniemy przykrych niespodzianek dotyczących zawartości zbiorników wody, poziomu naładowania akumulatorów, a nawet aktualnego stanu zbiornika kingstone'a, a to wszystko z bardzo dużą dokładnością,
będziemy zawsze na bieżąco z pogodą. Wbudowany barograf pozwala na uniezależnienie się od zewnętrznych, często zawodnych prognoz,
oszczędzimy czas, jaki trzeba by poświęcić na sprawdzanie każdego ze wskaźników z osobna.
Co więcej, kupując urządzenie, nie musimy stale zerkać na monitor i sprawdzać stanu wszystkich powyższych parametrów. PICO umożliwia bowiem zaprogramowanie wybranych przez użytkownika alarmów dotyczących poziomu zbiorników, zmian ciśnienia, napięcia itp. Dzięki temu nie tylko nic nam nie umknie, ale też nas nie zaskoczy. Zyskamy więc przede wszystkim komfort i bezpieczeństwo, a także rzecz absolutnie bezcenną: święty spokój.
Jak to działa?
Bardzo prosto — przynajmniej patrząc na urządzenie z poziomu użytkownika. Kiedy zaawansowana technologia wydaje się mieć w sobie coś z magii, oznacza to, że projektujący ją inżynierowie wykonali naprawdę dobrą robotę. Urządzenie odbiera sygnały w czasie rzeczywistym, dając możliwość wykonania pomiarów kluczowych parametrów, takich jak:
prąd i napięcie w instalacjach do 48V,
stan baterii zasilających silniki elektryczne do łodzi,
ciśnienie atmosferyczne wraz z wykresem barograficznym z ostatnich trzech dni.
Na tym jednak nie koniec. Dzięki programowalnym wejściom możemy dostosować możliwości PICO do naszych indywidualnych wymagań i potrzeb. Dzięki temu urządzenie może monitorować temperaturę, stopień wypoziomowania jednostki, a także komunikować się z urządzeniami w sieci NMEA2000.
Liczy się styl
Połączenie prostej elegancji i designerskiego wyglądu monitora sprawia, że korzystanie z PICO jest niezwykle intuicyjne, a przy tym daje mnóstwo frajdy. Urządzenie zostało zaprojektowane przez ludzi, którzy sami są żeglarzami i wiedzą doskonale, jakie parametry powinien mieć sprzęt użytkowany podczas rejsu. Dzięki temu PICO cechują:
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że urządzenie występuje w dwóch wersjach zabudowy: nawierzchniowej i wpuszczanej. Montaż jest niezwykle prosty i przemyślany, a ponieważ do monitora doprowadza się tylko jeden przewód, nie potrzeba wiele przestrzeni za panelem. Co więcej, raz kupiony model niekoniecznie jest „skończony”. PICO został zaprogramowany w taki sposób, by stworzyć możliwość późniejszej rozbudowy i wprowadzenia modyfikacji dostosowanych do gustu użytkownika.
Artykuł powstał przy współpracy z dystrybutorem elektrykajachtowa.pl
Tagi: PICO, Simarine, monitor, elektryka jachtowa