No dobrze: względne tanio, ale biorąc pod uwagę wyjątkowość oferty, należy uznać, że cena naprawdę jest okazyjna. Oczywiście obiekt wystawiony na sprzedaż to replika. Teraz można wejść w jej posiadanie za jedyne 350 tys. euro. Odbiór tylko osobisty w Niderlandach.
Interes życia
Kto z nas choć raz w życiu nie pomyślał, że fajnie byłoby posiadać własną łódź? W zdecydowanej większości takie marzenia pozostają w sferze mglistych planów, jednak zdarzają się szaleńcy, którzy nie bacząc na koszty i sprzeciwy drugiej połówki, przystępują do realizacji swoich śmiałych planów. W efekcie powstają rzeczy wyjątkowe – takie jak na przykład replika Arki.
Koszt jej budowy wyniósł, uwaga, 4,5 miliona euro. Przypomnijmy: oferta sprzedaży Arki zamieszczona na jednym z niderlandzkich portali aukcyjnych opiewa na kwotę 350 tysięcy euro. Oczywiście może się zdarzyć, że kupujący podbiją cenę – pozostaje jednak pytanie, do jakiej wysokości?
Co więcej, jeśli potencjalny nabywca przeczyta teksty źródłowe - a wydając pieniądze, powinien to zrobić - dowie się, że potopu już więcej nie będzie (dla dociekliwych: Księga Rodzaju, 9,11).
Kto to zbudował?
Oryginalną Arkę – oczywiście Noe. I dopóki nie zaczęło padać, nie spotkał się ze zrozumieniem otoczenia. Budowniczym kopii jest holender, Johan Huibers. Jako właściciel firmy budowlanej miał środki i wiedzę, by stworzyć taki statek – i trzeba przyznać, że włożył w ten projekt nie tylko gigantyczne pieniądze, ale też sporo serca. Co więcej, jego Arka spełniła pokładane w niej nadzieje, bo głównym celem, dla jakiego ją zbudowano, wcale nie było zarabianie pieniędzy.
Jednostka powstała w 2012 roku. Johan planował pływać nią po całych Niderlandach i szerzyć w ten sposób orędzie zbawienia. Czy mu się udało? Jak najbardziej. Trzeba pamiętać, że Holandia to jeden z najbardziej zlaicyzowanych krajów w Europie – niemal połowa obywateli nie wyznaje żadnej religii. Mimo to Arka okazała się hitem, zarówno pod względem religijnym, jak i komercyjnym. Dopóki była w użytku, przewinęło się przez nią kilkaset tysięcy osób.
Jaka przyszłość czeka Arkę?
Zanim zapadła decyzja o sprzedaży jednostki, Huibers dbał o to, by prezentowała ona kwestie religijne w przystępny i atrakcyjny sposób. Goście odwiedzający Arkę mogli odwiedzić znajdujące się na niej muzeum, skorzystać z restauracji, dowiedzieć się czegoś o Noem, pooglądać zwierzęta, a nawet wynająć pokój w części hotelowej. Pomysł działał świetnie, ale 12 latach w końcu się przejadł (Niderlandy to malutki kraj) i Johan postanowił sprzedać jednostkę.
Cena sprzedaży Arki jest atrakcyjna - ale Johanowi nie jest wszystko jedno, co się stanie z jego dziełem. Ma nadzieję, że nowy właściciel, kimkolwiek będzie, zachowa religijny charakter jednostki. Obecnie Arka stoi zacumowana w holenderskim porcie Krimpen aan den IJssel.